Dziś rano budzący mnie śmiech moich najbliższych wywołał u mnie niesamowitą chęć do skończenia leżakowania i dołączenia do domowych śmieszków. Wydaję mi się, iż pierwszy raz z moich oczu w tegoroczne święta łzy radości popłynęły po policzkach. Czy to własnie nie jest najważniejsze ? To jeszcze na pewno nie jest czas na podsumowania, ale chociażby przez pryzmat tego wydarzenia widzę jak bardzo się zmieniłam i dojrzałam. Pamiętajmy, że to czas magiczny, wyjątkowy i przeznaczony dla najbliższych naszemu sercu oraz przyjaciół. Wokół ludzi, z którymi czujemy się dobrze i w pełni możemy przeżywać te cudowne dni. Dla mojej rodziny są to święta inne niż zwykle, ponieważ niestety nie spędzamy ich w pełnym gronie, przy wigilijnym stole zabrakło mojego brata, ale słodkie był moment gdy przez kamerkę składaliśmy sobie wzajemnie życzenia i przekazywaliśmy sobie świąteczny nastrój, jednak nie chce już nigdy przeżywać świąt bez któregoś z domowników :).
W tym roku postarałam się jak nigdy, by każdy dostał pod choinką wyjątkowy prezent. Odmawiałam sobie przy tym przez pół roku zakupów, czy wydawania pieniędzy na rzeczy, które ubiorę raz :) A radość ich była najwspanialszym okazem że chyba upominki się spodobały. Wiadomo w święta nie są one najważniejsze, a u nas nikt nie śpieszył się z ich otwieraniem tylko staraliśmy się do końca wykorzystać rodzinną atmosferę przy stole. Dla mnie największym i najważniejszym prezentem w tym roku był wspólnie spędzony czas, szkoda tylko, iż nie w pełnym gronie, ale co się odwlecze to nie uciecze :) A Ty zamiast czytać tego posta zmykaj na świąteczny spacer z rodzinką :)
Aaa... no i zapomniałabym o życzeniach.
Mam nadzieję, że te święta mijają wam pod znakiem radości, spokoju i przede wszystkim wspólnych obchodów, a każdy kolejny dzień przynosić będzie to większy uśmiech na waszych ustach. I oczywiście zdrowia bo jak zdrowie będzie to wszystko inne sami dacie radę wypracować :)
Buziaki