czwartek, 31 stycznia 2019

HUGE HAUL FROM BATH AND BODY WORKS

Cześć kochani jak mija Wam ostatni dzień stycznia? Mam nadzieję, że jesteście naładowani pozytywną energią i gotowi do działania od początku lutego! :) 
Przychodzę do Was dzisiaj z dość sporymi zakupami z jednego z moich ulubionych marek kosmetycznych. W listopadzie otwarto w Katowicach sklep Bath&Body Works i od tamtego czasu jestem jego stałą klientką. Korzystając z trwających wyprzedaży pokusiłam się na ''drobne'' zakupy. 



 Spokojnie nie martwcie się nie dźwigałam tego wszystkiego w trakcie jednych zakupów, a podzieliłam na dwie tury :)


  • Zacznę od świetnych balsamów do ciała, które pachną obłędnie, a ich konsystencja sprawia, że ciężko jest wyjść z podziwu delikatności i nawilżenia skóry. Jeden z nich jest w nucie jabłkowo-miodowej, a drugi to miętowy cukierek. Polecam bardzo oba, apple&honey skradł serce całej mojej rodzinie :) 
  • Nie mogło obyć się również bez zakupu mydełek do mycia rąk w piance. Pamiętam, że pierwsze moje zakupy w b&bw to były właśnie mydełka. Cóż mogę powiedzieć od października niezmiennie królują w mojej łazience. Każdy w rodzinie kocha, a wszyscy ręce myją po 30 razy dziennie żeby tylko znowu poczuć ten wspaniały zapach. Tym razem zdecydowałam się na cztery mydełka, w większości nuty owocowe, bo takie lubimy najbardziej :)


  • Jako kolejne w moje sidła wpadły żele emitujące kule do kąpieli. Ja z braku wanny używam ich do normalnej kąpieli, ale wychodzi na to jakbym naprawdę brała kąpiel w pełnej piany wannie. Oba zapachy zimowe, ale mnie porwały i mogę używać ich cały rok. Jak możecie dostrzec przecena na nie była dość spora, aż żal było nie zabrać 

  •  Kolejnym produktem jest skrub do ciała w bardzo jesienne nucie zapachowej, która nie przypadła mi do gustu, ale mojej mamie owszem, więc na pewno skorzysta. Konsystencja, a także grubość granulek w środku wydają się być idealnie dobrane. Na pewno kupię ponownie, ale już w moich ulubionych zapachach :)

  •  Dla mojej mamy wybrałam również taki żel do kąpieli. Ma piękny zapach, który utrzymuje się całymi godzinami. Dla mnie rewelacja, na pewno kupię ponownie :



  •  Moim ulubieńcem okazało się cudowne mleczko do ciała, które również jest o zapachu jabłka i miodu. Uważam, że konsystencja tego produkty nie mogłaby być lepsza i zadowalać jeszcze bardziej. Pachnie cały dzień, a skóra jest odżywiona i nawilżona. Jestem bardzo zadowolona :) 




To by było na tyle. Jeśli macie jakieś pytania to chętnie odpowiem na nie w komentarzach. 
A Wy znacie markę Bath&Body Works? Lubicie? Macie swoje ulubione produkty, które moglibyście polecić? Koniecznie piszcie. Buziaczki, do usłyszenia w niedzielę. 

wtorek, 29 stycznia 2019

MY 18TH BIRTHDAY!

Witajcie kochani, dawno tu nie gościłam. Od początku roku miałam dość spory misz-masz w głowie. Dziś dwa tygodnie po moich osiemnastych urodzinach chciałabym podzielić się z Wami paroma słowami. Nic szczególnego nie zmieniło się, gdy wkroczyłam w dorosłe życie, bo tak naprawdę nie jestem jeszcze dorosła. To, że ukończyłam 18 lat i mogę już za siebie decydować, pokazywać w sklepie dowód, czy jeździć autem nie czyni ze mnie dorosłej. Tak naprawdę dalej jestem w 100% zależna od moich rodziców, a najgorszą rzeczą jest odpowiedzialność za czyny. Wiele osób mówi, że nie może doczekać się osiemnastych urodzin, by móc robić to co im się podoba, ale szczerze nic takiego nie ma miejsca. Być może jestem wyjątkiem? 
Chciałabym sobie tylko życzyć, by każda moja decyzja była dobra a wybory zbliżały mnie do upragnionych marzeń, celów. Tego życzę również i Wam. 






 
small pinch of happiness Blogger Template by Ipietoon Blogger Template